środa, 24 kwietnia 2013

jerzyki - przygoda na Euro 2012

Ta przygoda z jerzykiem przytrafiła mi się na Euro 2012 .


                            

Jerzyk  - apus apus - ptak pod ścisłą ochroną. 
Nie siada na gałęziach w ten sposób jak na zdjęciu .Jest ranny.

Opowiem o przygodzie z pewnym "free-lanserem" -  jerzykiem. Było to w czasie EURO 2012.
Jerzyk, którego widzicie na fotce, podziobany został przez awanturnicę srokę. Zamknięte oczy u tego ptaka oznaczają, że jest w szoku.


Jerzyk, często  mylony z jaskółką, jest bardzo popularnym ptakiem w mieście podobnie jak sroka.

" Niebotyczny wrzask za oknem - na pomoc-jak ratować? " 

Dziwnym zbiegiem okoliczności od 2 dni przed przygodą czytałam  w internecie o jerzykach
  i o tym jak udzielić pierwszej pomocy tym ptakom . (???) 

Gdy usłyszałam za oknem przeraźliwy, rozdzierający krzyk niewiadomego pochodzenia, wyjrzałam z balkonu i  zobaczyłam na trawniku nabuzowaną agresją dużą srokę przyduszającą do ziemi o wiele mniejszego od siebie ptaka. Ten wrzeszczał  głosem rozpaczy, przerażenia i strachu tak głośno, że na początku myślałam, że to krzyczy małe dziecko.
Dreszcz przeszedł po mnie i naprawdę nie wiedziałam co robić w pierwszej chwili.
Od czytania o udzielaniu  pomocy ptakom do praktyki upłynęło tak mało czasu???!!!

Machnęłam ręką na srokę i krzyknęłam : "Idź stąd ! Ale to już ! ". Sroka jakby wiedziała, że do niej mówię. Przestała dziobać jerzyka i spojrzała na mnie badawczo.
Pomyślałam: "Szybko zbiegnę po schodach i odgonię awanturnicę . " Lubię sroki (nie jako potrawę a jako żywe stworzenie) - zaznaczam.
Wystarczyło, że wycofałam się z balkonu i znów rozległ się rozpaczliwy wrzask jerzyka o pomoc.

"Co robić? Co robić?  " - biegałam po pokoju szukając kluczy... butów... pudełka... a może reklamówkę...a może miskę...jak go przenieść...a może jest zarażony jakąś złośliwą chorobą?..czy nikt nie słyszy w bloku tego przeraźliwego krzyku o pomoc?...tylko mnie dziś nawiedziło to doświadczenie?...tylko  moje uszy dziś słyszą to wołanie o pomoc?...tylko moje serce dziś czuje zew ratowania maltretowanej ptaszyny?...

...wybiegłam znów na balkon: "Idź mi stąd! Sroko, uciekaj! Odejdź! " - wołałam jakby sroka miała wiedzieć, że to było do niej bezpośrednio...I o dziwo sroka odeszła na piechotę kilka ptasich kroczków i odleciała. Wiem, wiem...sroki nie znają mowy ludzkiej. Nie zacznę przecież od tej pory wołać: "Sroczki, sroczki przylećcie do mnie na balkon i sobie porozmawiamy", bo nie przylecą. Ludzie uczą się całymi latami mówić po Polsku i nie rozumieją  co do siebie mówią . Dlatego nie wymagam takich"cudów" od sroki. Po prostu odleciała. Cieszyłam się . 

Teraz zostaje mi zbiec szybko po schodach do jerzyka.Oczywiście nie wiedziałam na początku , że to jerzyk. No i co dalej?
O ile łatwiej jest pomagać, jeśli wie się dokładnie jak to zrobić lub chociaż mieć ten pierwszy raz za sobą....ale do dzieła. Jak zastosować pierwszą pomoc, o której czytałam w internecie?
Znalazłam tam tyle opcji i pomysłów - miałam mętlik w głowie.
Gdy podnosiłam z trawnika obolałego jerzyka wczepił się pazurkami ze wszystkich sił w mój palec i zawrzeszczał aż sama się wystraszyłam. Jeszcze pomyślą, że maltretuję ptaki pod blokiem. Rozejrzałam się ostrożnie po oknach i balkonach, żeby wytłumaczyć przyczynę hałasu, w którym biorę udział...ale  nikogo to nie interesowało. Dopiero po całej akcji dotarło do mnie , że tego dnia Euro 2012 przykuwało ludzi do telewizji.





Zamknięte oczy u tego ptaka oznaczają, że jest w szoku.



Położyłam nieszczęśnika wyżej na gałęzi, by doszedł do siebie w spokoju i odeszłam kilka kroków dla ogarnięcia sytuacji. Wypatrywałam czy nie nadchodzi jakieś niebezpieczeństwo np. sroka. 






Nie zaleca się zabierania ptaka od razu do domu. Trzeba umieścić go w większym krzaku lub wyżej na gałęzi dla jego bezpieczeństwa. Jeśli jest to pisklę, podobno rodzice odnajdą go po pewnym czasie i udzielą fachowego rodzicielskiego wsparcia. Jeśli jest to dorosły ptak, a nie ucierpiał zbytnio, to po pewnym czasie odleci.
 Tak też zrobiłam z jerzykiem i byłam ciekawa, czy mój lanser-jerzyk odzyska sprawność do odlotu.

W przypadku jerzyków  powinno się podrzucić ptaka wysoko w powietrze , by pofrunął. Jerzyk inaczej nie poderwie się sam z siebie w przestworza.




Ciekawostka:                   
  Życie jerzyków jest iście fruwające.
 Nie przysiadają  na gałęziach jak inne ptaki. Prawie całe życie spędzają w locie - polują , jedzą, odpoczywają, posypiają i in.ptasie sprawy dokonują  w lotnych zawirowaniach. Osiadają jedynie na czas lęgu w szczelinach domów, bloków, wieżach, kominach. 

Jak  poruszają się jerzyki na ziemi?

- chodzą?    -    NIE  NIE   NIE
- podskakują?  -    Nie , Nie, Nie
- biegają ?  - Nie,  Nie, nie,

Jerzyki  czołgają się  po  ziemi.

Co dalej? Co dalej? 






 Poszłam do domu po wodę dla jerzyka i coś na ptasią przekąskę (wg kolejnych poradników online może to być żółtko ugotowane na twardo lub mucha, larwy) . Gdy wróciłam ponownie, jerzyka nie było na gałęzi!!! Pomyślałam: udało się, pewnie odleciał. Rozejrzałam się po trawniku i odnalazłam czołgającą się czarną ptaszynę. Niczym żołnierz na bitwie.
Pierwsza myśl: "Ma połamane nóżki?!" 
Przypomniałam sobie, że jerzyki z natury czołgają  się, a nie chodzą jak inne ptaki. Odetchnęłam.  
Tak więc podniosłam jerzyka z trawnika . Oczywiście jerzyk znów chwycił mój palec w swoje pazurki tak mocno, że tym razem miałam głębokie zadrapania. Odetchnęłam. Oznaczało to, że nóżki były całe i zdrowe. 
 Zapomniałam założyć rękawic na dłonie, żeby w razie choroby ptaka nie zarazić się jakimiś bakteriami. No i oczywiście tak wrzeszczał , zapewne z bólu i strachu , aż spanikowałam. Ułożyłam go ponownie na gałęzi. Odpoczął chwilę , uspokoił się i napoiłam go wodą. Cały czas zastanawiałam się co dalej robić. Jerzyk nie odleciał, nóżki miał zdrowe, nie był zaobrączkowany. Powoli zbierało się coraz informacji na temat nieszczęsnego ptaka.




 
Zamknięte oczy i jaśniejące " podgardziołko" u ptaka oznaczają, że jest on w szoku.

Jerzyk napił się wody, zjadł odrobinę gotowanego żółtka.  Zrobiłam kilka zdjęć i wróciłam do domu szukać dalszej pomocy na internecie. Do kogo konkretnie zadzwonić o pomoc?
Jaki numer telefonu?




Na tym zdjęciu jerzyk jest napojony i spokojny - jeszcze widać kropelkę wody .



Okazało się niebawem , że zaistniało coś o wiele groźniejszego dla rannego ptaka- a może ktoś ?
Tym zagrożeniem okazał się kot sąsiadów - piękny biały kocur, który podporządkował sobie miejsce w pobliżu swoich okien i nie pozwolił żadnemu psu panoszyć się w pobliżu jego terytorium. Niejeden pies dostał od niego "ostry" wycisk.
Gdy wyjrzałam z balkonu zobaczyłam po sąsiedzku skradającego się do krzaków białego kota,  na którego gęstych liściach zatrzymał się mój "lanser". Biedak , moj jerzyk, próbował odlecieć. Spisałam szybko telefon do straży miejskiej, bo nie ma u nas pogotowia ptasiego, wybiegłam na odsiecz ptaszynie. Kot uciekł na swój balkon . Spokojnie wydobyłam jerzyka z gęstwiny i znowu ułożyłam wysoko na gałęzi drzewka.






Biały kot wszedł po drabince na balkon
 i czekał aż do zmroku na okazję schwytania jerzyka.






      A jerzyk próbował widocznie fruwać,
       bo wplątał się w  gałązki krzaka pod drzewem
       i  trudno było go znaleźć. 
        Szybko robiło się ciemno.


 Zadzwoniłam do Straży Miejskiej i przyjechali po jerzyka , mojego free-lansera, by dalej przekazać ptaka już w ręce fachowców. Ważna uwaga:  w tym czasie rozgrywane były mecze piłki nożnej EURO 2012. Pomagał mi też w tej akcji pewien młodzieniec-gimnazjalista, który chciał pozostać anonimowy w całej tej sprawie. 

Postanowiłam założyć bloga o ptakach , opisać tę historię i dzielić się na bieżąco zdobywaną  wiedzą o świecie przyrody, o najbliższych wokół nas - ptakach. 


Czego nauczyłam się z tej lekcji 
o pierwszej pomocy dla ptaków ???
Bądź przygotowany.







Pogotowie dla ptaków:
Warto poznać informacje  -  zapisz nr.telefonu - kto udziela pierwszej pomocy ptakom na Twoim terenie - sprawdź przez internet . W jednych miejscowościach są to:
 pogotowia dla ptaków,    w innych jest to straż miejska lub     stowarzyszenia,    weterynarze,      nadleśnictwa.
   
Warto zapamiętać : 

1. Nie bierz ptaka od razu do domu . Jeśli to młody ptaszek, odłóż go na gałąź lub wyższe krzaki.
Jego rodzice powinni pojawić się wkrótce i udzielić odpowiedniej instrukcji młokosowi. Jeśli tak się nie zdarzy, trzeba udzielić mu wsparcia.

Ważne : Zabezpiecz ręce rękawicą lub materiałem zanim weźmiesz ptaka do ręki.
 Nie wiesz przecież czy jest chory .

2. Zadzwoń o pomoc lub zanieś ptaka do miejsca udzielania pomocy - najlepiej w pudełku z  otworami , by ptak miał dostęp świeżego powietrza i nie zadusił się.
 Jeśli dzwonisz o pomoc, sprawdź czy ptak jest zaobrączkowany, by podać tę bardzo ważną informację .

Możesz zrobić zdjęcie ptaka komórką i przesłać ( tak np. jest w Warszawie) do miejsca pomocy: weterynarz lub leśniczy, stowarzyszenie.

3. Podaj  wodę do picia i coś do jedzenia. Nie zawsze wiadomo kiedy ostatnio ptak jadł 
lub pił. 

Możesz śledzić dalsze losy ptaka. 

Jakie są najczęściej reakcje osób /"fachowców"/ odpowiedzialnych za losy ptaków czyli osób , które najlepiej mogłyby pomóc ptakom? :
- proszę się nie przejmować , to selekcja naturalna , ma przeżyć to przeżyje albo nie, nie zawracaj sobie tym ptakiem głowy .
Przykre - prawda?



Co zrobić, by nie zlekceważono rannego ptaka i nie odesłano Cię z "kwitkiem"? 
Trzeba znać przepisy , by wiedzieć czego możesz wymagać - na pewno udzielenia pomocy.


Jak podsumuję to zdarzenie? 
Dotykając nowych spraw w swoim życiu wkraczamy w kolejne rejony , a te prowadzą do kolejnych. Jedna ścieżka prowadzi do następnych ścieżek i tak ubogaca się życie odkrywając różne jego aspekty , talenty i pasje, roznosząc to, co dobre i trzymając się tego, co dobre dla człowieka i przyrody.
Chodzenie tylko po jednych bruzdach (np.bruzdach pesymizmu, zwątpienia), stojąc przez całe życie tylko w jednym kącie (każdy kąt może mieć inną strukturę i przemyślenia), przemierzając tylko jeden odcinek wypracowanej przez lata trasy i patrzenie tylko na jedną kartkę swego życia,  może okraść człowieka ze skarbów, pereł, cudów, poznania, doświadczania, rozwoju, życia. Zdobywajmy wiedzę, to nie boli. Rozejrzyj się - wokół jest mnóstwo pięknych ptaków ze swoimi tajemnicami. Może zacznijmy je odkrywać?


Krystyna Melita Egretta


1 komentarz:

  1. U mnie na osiedlu Kabaty w Warszawie o tej porze roku zawsze było mnóstwo jerzyków. W tym roku jest ich bardzo mało. Tymczasem meszki mocno uprzykrzają życie. Zastanawiam co się stało z jerzykami. Chyba nie mają złych warunków mieszkaniowych. Po ociepleniu budynków z wielkiej płyty i zlikwidowaniu szpar pomiędzy płytami, na dachach domów zainstalowano dla nich budki. Czyżby winne były temu sroki? Zauważyłem, że są zainteresowane otworami w budkach. Na naszym osiedlu sroki mocno się rozpanoszyły i zdominowały ptasią społeczność. Drobnego ptactwa w zasadzie już prawie nie ma. A kleszczy przybywa, tym bardziej że mamy nieprawdopodobnie dużą ilość psów, będących głównymi ich roznosicielami. Najchętniej pozbyłbym się tych srok. Ale jak to zrobić? Na innym osiedlu na Ursynowie tymczasowo zatrudniono jastrzębia do odstraszania. Tylko że jak długo to będzie skuteczne?

    OdpowiedzUsuń

KAŻDE SŁOWO JEST WAŻNE. ZAPISZ JE TUTAJ, ZAPRASZAM: